Policja ostrzega przed przestępcami podszywającymi się za funkcjonariuszy
Oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku Mariusz Chrzanowski powiedział PAP, że poprzez spoofing telefoniczny przestępcy chcieli wyłudzić dane, dzięki którym mogliby ukraść pieniądze z kont zgłaszających.
"Spoofing telefoniczny jest to rodzaj oszustwa polegający na podszywaniu się pod dowolny numer lub nazwę banku albo dowolnej instytucji. W praktyce oznacza to, że na ekranie telefonu widzimy połączenie z bankiem, a w rzeczywistości dzwoni do nas oszust. Najczęściej po to, aby zdobyć dane dostępu do rachunku bankowego, nakłonić osobę do przelania środków na konto sprawców lub zainstalować szkodliwą aplikację. Oszuści stosują techniki wywierania wpływu społecznego, czyli manipulacji, dzięki którym potrafią uwiarygodnić swoją opowieść. Przy wykorzystaniu tego sposobu oszustwa przestępcy mogą też wysyłać wiadomości sms" - tłumaczy Chrzanowski.
Jak podaje policja, osoba, która odbiera telefon, informowana jest o rzekomej transakcji na swoim rachunku bankowym, a dzwoniący prosi o potwierdzenie jej wykonania. Żadnego obciążenia nie ma, ale zdezorientowana ofiara, myśląc, że ratuje swoje środki, odpowiada na pytania dzwoniącego, przekazując mu wiedzę pozwalającą np. na dostęp do jej konta.
W innym przypadku może zadzwonić oszust podszywający się pod policjanta, który prosi o pomoc w zatrzymaniu rzekomej grupy przestępczej zajmującej się oszustwami m.in. na wnuczka. Pieniądze rozmówcy są zagrożone i należy je szybko przekazać jako "przynętę" na podany numer konta.
W ostatnich dniach oszuści zadzwonili do trzech mieszkanek Gdańska, które poinformowały policjantów o próbie oszustwa. Gdy osoby odebrały połączenia, okazało się, że rozmawiają z "pracownikiem banku".
"Dowiedziały się, że środki na ich kontach są zagrożone. W każdym z trzech przypadków osoby zareagowały natychmiast i prawidłowo. Zakończyły połączenia i po chwili oddzwoniły na numer, z którego dzwoniono. Tu pojawiło się zaskoczenie, ponieważ połączenie odebrał dyżurny komisariatu w Śródmieściu. Policjant wyjaśnił, że dzięki właściwej reakcji, osoby ustrzegły się przed oszustami" - tłumaczył gdański funkcjonariusz.(PAP)
Autor: Krzysztof Wójcik
kszy/ maak/